Od dwudziestu lat zastanawiam się po co świętujemy narodowe tragedie.
Dołujące jak wybuch wojny na rozpoczęcie roku szkolnego.
Zachód się cieszył a u nas ciągle najgorsze momenty wojnu się wspominało.
Dyplom powinien być za coś radosnego.
Choć pewnie chętni będą.
Dołujące jak wybuch wojny na rozpoczęcie roku szkolnego.
Zachód się cieszył a u nas ciągle najgorsze momenty wojnu się wspominało.
Dyplom powinien być za coś radosnego.
Choć pewnie chętni będą.