- canis_lupus pisze:
- SP1AP pisze:
Wiem Misiu o czym piszesz, bo to ja z nim miałem łączność i go trochę rozumiem, chociaż to nie jest usprawiedliwianie go.
On tam gospodarował tą frekwencją dłuższy czas i te stacje zakłócające po prostu w chamski i bezczelny sposób "weszły mu na plecy" dokładnie na jego frekwencji i nie reagowały na zwracanie im uwagi.
Powtarzam, że nie usprawiedliwiam tego nerwowego reagowania, ale każdy ma gdzieś granicę wytrzymałości i jemu najwidoczniej puściły nerwy. Takie nadawanie na zajętej częstotliwości zdarza się niestety coraz częściej. Czyżby to był nawyk z pracy w zawodach gdzie też jeden przez drugiego wszyscy na "hurra"?
A wiesz, że tamta stacja mogła go nie słyszeć?
Mogli też obydwaj być "pierwsi" na tej częstotliwości, tylko propagacja mogła być taka, że się na wzajem nie słyszeli, a potem propagacja się poprawiła i każdy udowadniał, że przecież "ja byłem pierwszy a ten {pip, pip, pip} mi na plecy wlazł". To nie zawody krajowe i dystans 300km, to jakieś 5 razy dalej i propagacja zmienia się bardziej gwałtownie, przykładowo ja teraz tak mam z rejonem Danii i zachodnimi landami Niemiec na 40m, w zasadzie cały dzień słyszę bez problemu stacje z tych rejonów (nawet te QRP) ale w godzinach nocnych 3:30-4:30 (UTC) zwykle mam nagły zanik - ktoś sobie może tam w tych godzinach gadać i zupełnie nie przeszkadzamy sobie wzajemnie, no ale przychodzi mniej więcej 4:30-5:00 i nagle znów zaczyna być słychać wszystko. No i co w takim przypadku, robić wojnę na 'epitety'? To niczyja wina że wcześniej stacje się nie słyszały a teraz słyszą i wcześniej mogły pracować na tej samej częstotliwości nie przeszkadzając sobie a potem zaczęły się słyszeć i sobie przeszkadzać. Gdy się robi taki "join" (przez analogię do sieci IRC i splitów/joinów) to często ujawniają się różnice kulturowe, bo na przykład Amerykanie czy Brytyjczycy często dopytują "kto tam" i zapraszają do "kółeczka", natomiast "polski ham" będzie bronił "swojej" częstotliwości, zwracał uwagę że ktoś mu "przeszkadza", potem się wkurzy, że nikt nie reaguje na JEGO uwagi (wyobrażacie to sobie? 40 lat na pasmach, członek elity krótkofalarskiej, tylu młodych "przećwiczonych" itd. a jakiś Brytyjczyk nie chce się w pas kłaniać i uciekać z pasma! skandal!) itd. Mogę zrozumieć barierę językową, no ale z drugiej strony rzucać mięsem to się potrafi nauczyć