- SP1AP pisze:
Nie wszyscy mieliśmy możliwość uczęszczania na politechnikę. (...)
Ale tu nie potrzeba politechniki, zakres potrzebnej wiedzy nie przekracza tej, jaka jest potrzebna do zdania egzaminu, więc nie rozumiem w czym problem (zwłaszcza, że są gotowe "arkusze Dionizego" więc nawet dodawać i mnożyć nie trzeba, arkusz sam policzy ).
Oczywiście z pozoru może się wydawać, że lepiej byłoby gdyby to prawo nas nie dotyczyło tylko... czemu to z inicjatywy operatorów komórkowych powstały te zapisy w ustawach? Oni chcieli a nam przeszkadza? Otóż operatorom komórkowym ustalenie norm rozwiązało problem "kur nie znoszących jajek i krów nie dających mleka" - jeśli instalacja antenowa spełnia wszelkie normy, to operator ma święty spokój z hipochondrykami i wyłudzaczami odszkodowań - spełnił wszystkie wymagania i normy ochronne więc jest "niewinny". To taka sama analogia jak z masztami i atestami do nich, jeśli maszt się przewróci ale atest był, to mamy "nieszczęśliwy wypadek" (bo mamy kwitek, że wszystko było zrobione zgodnie ze sztuką) ale jeśli atestu nie było, to od razu jest się winowajcą wielkiego zaniedbania i katastrofy budowlanej (i w skrajnym przypadku nawet pójść siedzieć można jeśli się komuś krzywda stanie).
Zlikwidować zapisu z ustawy nie zlikwidujemy, ale skoro ten wymóg analizy i zgłaszania jest, to niech on nam coś daje w zamian. Niech to działa tak jak w przypadku operatorów komórkowych, czyli na zasadzie "mam kwitek, że instalacja była zrobiona zgodnie z wszelkimi normami dotyczącymi ochrony środowiska i zdrowia ludzi" (gdy nie ma normy, to jest uznaniowość sądu a jak norma jest, to jest tylko rozpatrywanie czy normy zachowałeś czy nie).