- HF1D pisze:
Pierwsze i najważniejsze.
Nadawanie bez pozwolenia w Polsce jest wykroczeniem, a nie przestępstwem.
Proponuję trochę znajomości prawa, a potem snucia teorii o aresztowaniach i konfiskacie.
Dla mnie w tym temacie EOT bo na sensacje Staśka nawet nie zamierzam reagować.
I tak i nie tak. "Zwykłe" nadawanie bez pozwolenia - owszem, jest stosowane postępowanie wg kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia (i kara do 1000PLN), ale już jeśli sprawca czynu "działa w sposób uporczywy" to w grę wchodzi nawet dwa lata (i już nie wg kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia). Swoją drogą jeśli policjant ma uzasadnione podejrzenie dokonywania czynu zabronionego, to ma prawo (a nawet obowiązek) interweniować - oczywiście radia (czy pozwolenia) jako takiego sam sprawdzić nie może, ale ma prawo przeprowadzić postępowanie zabezpieczające materiał dowodowy i... ma to prawo zrobić aż do momentu "gdy ustanie przyczyna" - pokazujesz pozwolenie więc z automatu ustaje przyczyna postępowania policjanta i masz z głowy. To że policja nie jest organem kontrolnym w sprawach radiokomunikacji nie oznacza, że policjant nie ma prawa interweniować gdy ma podejrzenie łamania prawa (analogicznie policja nie jest kontrolerem ruchu na kolei co nie znaczy, że nie mają prawa zgarnąć pijanego maszynisty).