{3z9dx} ”Problem który widzę Ja jako użytkownik swojej stacji zdalnej to nie kwestia tylko stacji REMOTE tylko problem ''głośnej stacji''... i to jest powodem frustracji wielu operatorów , gdyż korzystają z niej koledzy nie posiadający dużych anten a robiący dalekie i ciekawe łączności o dx-pedycjach nie wspomnę.
Według mnie problem nie jest „głośna stacja” czy remote, a problemem jest uczciwość. Jeżeli istnieją współzawodnictwa o określonych regułach, to każde odstępstwo od tych reguł jest przedmiotem frustracji innych uczestników współzawodnictwa. Nich sobie pracują poprzez stacje zdalne, słuchają na web–sdra’ach, ale zgodnie z obowiązującymi zasadami. Jeżeli istnieje furtka, to zawsze znajdą się chętni, żeby z niej skorzystać, a im jest szersza, tym rzesza chętnych większa. Być może regulaminy współzawodnictw nie nadążają za rozwojem technologii i świadomością środowiska, ale dopóki obowiązują w obecnej postaci to powinno się je przestrzegać, w przeciwnym przypadku zawsze będą konflikty. Gdy nie ma możliwości pełnej kontroli i wyznacznikiem pozostaje uczciwość, to raczej w dzisiejszej rzeczywistości nie ma racji bytu. A przecież jest tyle różnych innych rodzajów hobby dla tych co nie mogą i nie umieją dostosować się do obowiązujących reguł. Nie rozwój technologii, a upadek obyczajów oraz brak narzędzi kontroli i możliwości wykazania nieuczciwości jest powodem sprzeciwu części środowiska, określanego jako konserwatywne.
Pozdrawiam. Bogusław sp7ivo
Według mnie problem nie jest „głośna stacja” czy remote, a problemem jest uczciwość. Jeżeli istnieją współzawodnictwa o określonych regułach, to każde odstępstwo od tych reguł jest przedmiotem frustracji innych uczestników współzawodnictwa. Nich sobie pracują poprzez stacje zdalne, słuchają na web–sdra’ach, ale zgodnie z obowiązującymi zasadami. Jeżeli istnieje furtka, to zawsze znajdą się chętni, żeby z niej skorzystać, a im jest szersza, tym rzesza chętnych większa. Być może regulaminy współzawodnictw nie nadążają za rozwojem technologii i świadomością środowiska, ale dopóki obowiązują w obecnej postaci to powinno się je przestrzegać, w przeciwnym przypadku zawsze będą konflikty. Gdy nie ma możliwości pełnej kontroli i wyznacznikiem pozostaje uczciwość, to raczej w dzisiejszej rzeczywistości nie ma racji bytu. A przecież jest tyle różnych innych rodzajów hobby dla tych co nie mogą i nie umieją dostosować się do obowiązujących reguł. Nie rozwój technologii, a upadek obyczajów oraz brak narzędzi kontroli i możliwości wykazania nieuczciwości jest powodem sprzeciwu części środowiska, określanego jako konserwatywne.
Pozdrawiam. Bogusław sp7ivo