Radia dla wojska wyglądają paskudnie. Liczy się prostota obsługi i idiotoodporność. Oderwany od armaty ogniomistrz musi intuicyjnie ogarnąć prostą skrzynkę z kilkoma nastawami.
Tak było kiedyś bo do woja same tłuki brane były.
Tak było kiedyś bo do woja same tłuki brane były.