canis_lupus pisze:
Masz rację, wystarczy popatrzeć na "administratora" "systemów informatycznych" PZK...
A to już jest zupełnie inna bajka To najlepszy przykład tego, że jak się pracownikowi technicznemu nie stawia wysokich wymagań (zatrudnia "po znajomości" czy wg innego tego typu "klucza partyjnego", która gwarantuje mu ciepłą posadkę niezależnie od tego co i jak robi), to pracownik zatrzymuje się w miejscu i z biegiem czasu świat go wyprzedzi tak bardzo, że potem trzeba czasem lat aby nadrobić technologiczne zaległości (zwłaszcza w branży IT, która rozwija się tak szybko, że dyplom magistra po 10-ciu latach pauzy zawodowej znaczy mniej niż rolka papieru toaletowego, bo papierem toaletowym przynajmniej można się dobrze podetrzeć ). Moim zdaniem w przypadku wspomnianego przez Ciebie "administratora" wspomnianych "systemów informatycznych" PZK wpadł właśnie w taką pułapkę, czyli spoczął na laurach bo nikt od niego niczego nie wymagał poza "dopóki to co mamy jakoś działa, to jest dobrze" no i po latach wypadł z obiegu. Dodatkowo po jego wypowiedziach na tym forum wnioskuję, że on całkowicie pomylił czym jest bycie administratorem systemu, administrator to jest tylko ktoś, kto ma uprawnienia w systemie informatycznym, to nie jest "ktoś kto panuje i rządzi" czy ustanawia arbitralnie jakieś swoje regulaminy i zasady, tylko ktoś, kto jest "poddanym", kto jest na usługach wynajmującej go firmy czy organizacji i
jest tylko od realizowania powierzonych mu zadań z których to realizacji powinien być rozliczany. Owszem, administrator może decydować
w jaki sposób zrealizuje stawiane przed nim zadania, może być głosem
doradczym w sprawach technicznych dla osób podejmujących decyzje ale administrator nie jest od tego aby się rządzić i rozstawiać wszystkich po kątach wedle swojego widzimisię. Bycie administratorem to nie "władza" tylko podporządkowanie (wykonywanie poleceń "władzy").